Lipiec
Tajemnica Bramy Chojnowskiej
– I po co ruszaliście tę starą wajchę? Mogliście najpierw mnie zawołać. Pan Władek, właściciel firmy budowlanej, był mocno zdenerwowany na swych pracowników. Remont Bramy Chojnowskiej miał być przepustką do kolejnych zleceń z Urzędu Miasta, a tu od początku wszystko wymykało się spod kontroli. A teraz jeszcze i to. Jego pracownicy pod skutym tynkiem znaleźli pustą przestrzeń, a w niej starą, żeliwną dźwignię.
– Szefie. Skąd mogliśmy wiedzieć, że ta wajcha uruchomi…
TO COŚ!
Ostatni z pracowników wybiegł na zewnątrz i teraz wszyscy z przerażeniem w oczach spoglądali na szóste piętro starej baszty, na którym materializował się wielki zegar. Był coraz większy, a swą objętością rozsadzał już ściany i stropy wieży.
– UWAGA! – To ostrzeżenie nie dotyczyło jednak coraz obficiej spadających z góry cegieł. Po bokach wieży powietrze zaczęły młócić wielkie wahadła.
– No i jak to teraz wyłączyć?