/* */
 
magiczny element 1 magiczny element 2 magiczny element 3 magiczny element 4 magiczny element 5 magiczny element 7

Sierpień

Dalekolot Piastów Legnickich

Henryk V Brzuchaty leniem był nad leniami. Za nic mu się nie chciało z zamku swego ruszać, jeno tylko świeże wieprzki, kuropatwy i udźce jelenie podawać sobie raczył. A tu obchód włości zrobić by się przydało, dopilnować spraw dla księstwa istotnych czy też wreszcie pokazać się wśród konfratrów śląskich. Aż tu dnia pewnego na dworze księcia znalazł się taki wynalazca, ni to Italczyk, ni to Duńczyk, który naobiecywał księciu, że mu takie Aerum sprawi, że z całym zamkiem w górę się uniesie i z lotu ptaka posiadłości doglądać móc będzie. A jeśli i potrzeba pojawi się, by swą osobą zaszczycić innego władcę, to nawet w trzy kopy pacierzy do Świdnicy czy Wrocławia doleci. Książę uradował się wielce na taką perspektywę, hojnie grosiwem sypnął, a już za trzy niedziele wielkie ignisium na dziedzińcu stanęło, wyższe niż cokolwiek w grodzie legnickim pobudowano kiedykolwiek. Mieszczanie, podśmiewając się ukradkiem z fanaberii księcia, z czasem coraz ciekawiej zaczęli się przyglądać dziwnej machinerii, ale prawdziwy podziw okazali, gdy nad zamkiem pojawił się wielki balon, ignis aerum wypełniony. Trzy pacierze potem coś zatrzeszczało, zazgrzytało i uniósł się Zamek Piastowski nad grodem, a wiatr pchnął go w kierunku Jawora.

Długo się książę swym wynalazkiem nie nacieszył. Raz podczas lotu obżarł się tak sromotnie, że potknąwszy się o śpiącego kota, sturlał się przez cały dziedziniec, a że przechył był znaczny, bo wiało okrutnie, w swej kulistości zatrzymać się nie mógł. Wypadł z zamku i rypnął o ziemię, gdzieś w okolicach Ślęży.

A wieszczyli mu wróżbici, że zejdzie z przejedzenia.