Październik
Stacja Legnica. Odjazd!
Rozleniwili się mieszkańcy Legnicy, oj rozleniwili. Ledwo trzy lata minęły, jak nową halę dworca oddano do użytku, nowe perony pobudowano, ławeczki piękne powstawiano, o sklepikach z łakociami nie wspomnę, kiedy to znów mieszkańcy grymasić zaczęli, że peron długi, że po schodach trzeba wchodzić, że wieje po nogach i że płytki są w romby kładzione, a mogłyby być w kwadraty. I że najlepiej, to jakby z dworca w ogóle nie trzeba było się ruszać, bo tam ciepło i tosty smaczne. Oj, rozeźlili się Rajcowie Miejscy. Kazali kotły parowe do budynku dworca przytwierdzić, kominy pobudowali i całe to gmaszysko do podwozia stalowego przynitowali, a na szynach postawiwszy, ręce z radością zatarli.
Buchnęło, dmuchnęło, gwizdnęło i ruszyło to monstrum po szynach, a pasażerowie w poczekalni siedzący, zdziwili się wielce, gdy ujrzeli jak im się miasto za oknami zaczęło przemieszczać.